2010/08/23

Ave Caesar

Program „Zaklinacz Psów” (Dog Whisperer) Cesara Millana jest bardzo popularny w USA. Może nie w San Francisco, ale już w Nowym Jorku na ulicach rozlega się znane z programu magiczne „tsch tsch ”.
Tsch Tsch? Cesar stosuje własną nomenklaturę, co zwiększa jego atrakcyjność jako zaklinacza psów.

Kanał TV National Geographic uczynił z niego gwiazdę - z jego usług korzystają znane osoby, jest uosobieniem amerykańskiego mitu od nielegalnego imigranta po multimilionera. Cesar Millan to marka, ogromne przedsiębiorstwo sprzedające DVD, książki, akcesoria dla psów, a nawet specjalną wodę dla psów (3 rodzaje).

Jego metody szkoleniowe opierają się na (fałszywie pojętej) teorii dominacji, użyciu siły i zastraszeniu. Cesar stosuje kary, ale nie uczy psów alternatywnych zachowań, co powoduje, że pies nadal będzie zachowywał się w sposób nieakceptowany przez właściciela, nie mając innego zachowania w repertuarze.

Na plus można mu zaliczyć to, że podkreśla znaczenie codziennej porcji ruchu adekwatnej do wymagań rasy, potrzebę konsekwencji i jasnych komunikatów oraz traktowanie psa jak psa. Jest też przeciwnikiem automatycznego klasyfikowania ras psów takich jak np. pit bull czy rottweiler jako psów agresywnych.

Chwali się, że zna psią psychologię, otwiera w Kalifornii kolejne centra psiej psychologii, w których z pomocą innych zwierząt rehabilituje psy agresywne. Niestety jest to pop psychologia, bo to co głosi jest sprzeczne z badaniami na temat zachowań zwierząt.

Podczas jego programu pokazuje się napis, żeby nie stosować pokazywanych przez niego technik w domu. Programy innych trenerów, czy też np. popularny program „Superniania” nie mają tego typu obostrzeń, a przecież ryzyko ew. pozwu w przypadku dzieci jest większe niż w przypadku psów.

Do jego ulubionej metody należy flooding, czyli konfrontacja psa z tym czego/kogo się boi ( i w konsekwencji wobec czego/kogo jest agresywny) i karanie go za przejawy agresji. W rezultacie pies często przestaje reagować, a tym samym ostrzegać (warczeć, pokazywać zęby etc.) przed ewentualnym atakiem - rozwija się u niego tzw. wyuczona bezsilność. Efekt takiego szkolenia jest z reguły krótkotrwały i może mieć naprawdę groźne konsekwencje. Jak to ujął Ian Dunbar, znany na świecie doktor weterynarii, autor licznych publikacji, to trochę tak jakby mieć w domu tykającą bombę zegarową.

Stosowane przez niego metody zostały skrytykowane przez behawiorystów, weterynarzy, liczne ośrodki naukowe badające zachowania zwierząt.

Cesar został pozwany m.in. przez producenta telewizyjnego, którego pies był rehabilitowany w jego centrum psychologii dla psów. Rehabilitacja polegała na przywiązaniu psa do bieżni i zmuszenia do biegania – pies spadł i łańcuszek zaciskowy uszkodził jego przełyk. Tajemnicą poliszynela jest to, że w Los Angeles jest grupa trenerów, którzy specjalizują się w pracy z psami, które wystąpiły w programie CM ( i których zachowanie się nie zmieniło, a często pogorszyło).

Badania naukowe
Ostatnie badania (Herron M.E. et al. 2009 opublikowane w Dzienniku Stosowanego Zachowania Zwierząt „Journal of Applied Animal Behavior”) wykazały, że stosowanie konfrontacyjnych metod treningowych ma minimalny wpływ na zmianę niewłaściwego zachowania psa i może wywołać agresję również wobec właściciela. Herron zwraca uwagę na ryzyko szkolenia opartego na stosowaniu niżej wymieniowych technik, które zostały rozpropagowane m.in. przez program Cesara Millana. Naukowiec podkreśla, że badania nad psią agresją przeprowadzone w ciągu ostatniej dekady pokazują, że agresja i inne problemy behawioralne nie są rezultatem dominującego zachowania czy braku przewodnika alfa w osobie właściciela, a raczej rezultatem strachu (obrona własna) czy stanów lękowych psa.
Herron badał ilu właścicieli zaobserwowało u swojego psa agresję po zastosowaniu następujących technik szkoleniowych:
- bicie lub kopanie psa (41%)
- warczenie na psa (41%)
- wyrywanie przedmiotu z pyska psa (38%)
- przewracania psa na plecy i przytrzymywanie, tzw. alpha roll (31%)
- wymuszanie położenia się przez psa (29%)
- chwytanie za pysk lub kark (26%)
- patrzenie się psu prosto w oczy dopóki nie odwróci głowy ( 30%)
- używanie spreju z wodą lub pistoletu na wodę ( 20%)
- korekcja słowna „nie” (15%)
- konfrontowanie psa na siłę z tym czego się boi (np. ludzi, hałasu, dzieci etc.) (12%)

Dla porównania, metody pozytywne wywołały reakcje agresywne w następującej liczbie przypadków:
- nagradzanie psa za „patrz na mnie” (0%)
- nagradzanie psa za kontakt wzrokowy (2%)
- uczenie psa „siad” i nagradzania go za to (2%)
- oferowanie jedzenie w zamian za przedmiot, który pies ma w pysku (6%)


W 2009r. Amerykańskie Towarzystwo wspierające i promujące weterynarzy, którzy leczą behawioralne problemy zwierząt (AVSAB) wydało dwa oświadczenia na temat stosowania teorii dominacji i kar do modyfikowania zachowań zwierząt.
Oświadczenie na temat kar mówi m.in. o odwrotnych skutkach takich jak:
- karanie może wzmocnić niepożądane zachowanie
- karanie może spowodować obrażenia fizyczne oraz psychiczne w postaci stanów lękowych
- kara może wywołać reakcję agresywną
- kara może stłumić niepożądane zachowanie, w tym sygnały ostrzegające przed atakiem - możemy „stworzyć” psa, który będzie atakować bez ostrzeżenia.
- kara może zrujnować relację z właścicielem
- karanie nie uczy psów prawidłowych zachowań

Oświadczenie na temat stosowania teorii dominacji do zmiany zachowania zwierząt mówi m.in. o tym, że strach jest częstą przyczyną agresji i innych zachowań problematycznych (np. bronienia dostępu do jedzenia) i użycie siły może spowodować zaostrzenie problemu. Osoby stosujące przemoc wobec zwierząt mogą spowodować agresywną reakcję u zastraszonego zwierzęcia, które nie jest dominujące, tylko przestraszone. Stare powiedzenie, że agresja rodzi agresję jest w przypadku relacji człowiek – pies jak najbardziej prawdziwe.
AVSAB podkreśla też, że dominacja i przewodnictwo nie są równoznaczne.
Teoria dominacji powstała latach 40 XX wieku na podstawie krótkotrwałej obserwacji społeczności wilków żyjących w niewoli, a w zasadzie tylko jednego aspektu ich życia – polowania. W późniejszych latach teoria ta została zanegowana jako nieprawdziwa w odniesieniu do stada żyjących na wolności wilków. Rytualistyczne zachowania takie jak np. przewracanie się na plecy, zostały błędnie zinterpretowane jako przejawy dominacji. Późniejsze badania wykazały, że przewracanie się na plecy jest rytuałem wykonywanym dobrowolnie przez wilka będącego niżej w hierarchii, nie ma w tym żadnej przemocy. Wilki podobnie jak psy do rozstrzygania sporów używają bogatego języka sygnałów i gestów. Wilk przewróciłby innego wilka na plecy tylko wtedy gdyby chciał go zabić.

Listy otwarte i apele


Bardzo duże poruszenie wywołała w 2009r. połączona kampania marketingowa firmy Merial Animal Heath, producenta m.in. preparatów Frontline i Heartgard i Cesara Millana. Wielu naukowców, weterynarzy, behawiorystów i trenerów, Amerykańskie Stowarzyszenie Weterynarzy Behawiorystów (American College of Veterinary Behaviorists (ACVB)), Amerykańskie Towarzystwo wspierające i promujące weterynarzy, którzy leczą behawioralne problemy zwierząt (The American Veterinary Society of Animal Behavior (AVSAB)) oraz Towarzystwo Techników Weterynaryjnych Behawiorystów (The Society of Veterinary Behavior Technicians (SVBT)) było bardzo zaniepokojonych promowaniem metod szkolenia z użyciem przemocy. Wyżej wymienione instytucje wystosowały listy otwarte do producenta i wezwały do bojkotu produktów tej firmy.

Amerykańskie Towarzystwo Ochrony nad Zwierzętami (American Humane Society) wystosowało apel do National Geographic, aby zaprzestał emisji programu, który wg nich jest niehumanitarny, przestarzały i niewłaściwy. Towarzystwo podkreśla, że Cesar Millan osiąga rezultaty, ale abstrahując od stosowanych przez niego metod, większość właścicieli psów nie ma jego siły czy umiejętności. Stosując metody pozytywne kilkuletnie dzieci pod nadzorem rodziców mogą wyszkolić psa.

Z kolei Międzynarodowe Stowarzyszenie Konsultantów Zachowań Zwierząt
(International Association of Animal Behavior Consultants (IAABC)) zwraca uwagę na zaklasyfikowanie programu Zaklinacz Psów do kategorii programów „bez ograniczeń wiekowych”, co oznacza, że wielu rodziców może pozwolić oglądać ten program dzieciom bez nadzoru dorosłych, tym samym narażając je na oglądanie czasem bardzo drastycznych scen. Dzieci nie potrafiące czytać nie będą też wiedziały, że nie powinny naśladować pokazywanych technik wobec swoich piesków (ostrzeżenie u dołu ekranu o niestosowaniu pokazywanych technik).
Ponadto niektóre odcinki pokazują dzieci w sytuacjach, które przy próbie naśladowania mogą doprowadzić do poważnych urazów np. 10 letnie dziecko prowadzące na smyczy 70kg rottweilera, dziecko jeżdżące na deskorolce obok psa, który atakuje deskorolkarzy etc. IAABC domaga się wprowadzenia ograniczenia wiekowego dla widzów oraz zaprzestania pokazywania dzieci w sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych. Podobnie jak inne organizacje również IAABC zwraca uwagę na możliwość zmiany zachowania psów przy zastosowaniu pozytywnych metod szkolenia.


Opinie

Dr Patricia McConnell (Autorka „Z miłości do psa”, „Drugi koniec smyczy”) uważa, że w ciągu ostatnich 20 lat wiele zostało zrobione na rzecz rozpropagowania pozytywnych metod szkolenia, a Cesar Millan niejako zniweczył postęp ostatnich 20 lat.

Jean Donaldson uważa, że popularność Millana bierze się nie tyle z propagowania wzorca macho, co ze sprzeciwu wobec politycznej poprawności. Ludzie są nerwowi, życie jest frustrujące i gdy ktoś im mówi, że cała sztuka polega na dominacji i byciu osobnikiem alfa, to chętnie na to przystają.

Dr Nicholas Dodman (Dyrektor Kliniki Zachowań Zwierząt, Uniwersytet Tufts, autor książki "Pies, który kochał zbyt mocno”) również wystąpił z apelem do NG o zaprzestanie emisji programu. Jak napisał dr Dodman metody CM są przestarzałe, często niebezpieczne i niehumanitarne. Opierają się na floodingu i na karaniu, rezultaty są natychmiastowe, ale krótkotrwałe.


Jak to określił Ian Dunbar, psy to nie są wilki, i uczenie się na przykładzie zachowań wilków sposobów postępowania z psami, jest jak postanowienie bycia lepszym rodzicem na podstawie obserwacji szympansów.

Znana w USA autorka książek o zachowaniu psów, Dr Suzanne Hetts, certyfikowany behawiorysta potwierdza, że interpretacje zachowań psów przez CM są niezgodne z rzeczywistością. Jego poglądy, zwłaszcza te dotyczące dominacji, są całkowicie sprzeczne z badaniami etologów i behawiorystów.

Reasumując, najlepsze rezultaty szkoleniowe, zwłaszcza wobec psów agresywnych, osiągniemy stosując niekonfrontacyjne metody, które polegają na nagradzaniu pożądanych zachowań i zmianie stanu emocjonalnego psa.
Bazując na strachu, nie wytresujemy solidnie psa. Niestety dopóki w telewizji rządzi Cesar „tsch tsch” będzie się rozlegać na ulicach wielu krajów.

34 komentarze:

  1. jaka przemoc?
    czy autor widział kiedyś jak 'karzą' się psy nawzajem???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy znają i rozpoznają swoje sygnały, nawet te najdrobniejsze - wiedzą dokładnie kiedy zacząć i kiedy przestać karać. Człowiek nie ma tego wyczucia i nigdy mieć nie będzie. Ponadto człowiek to nie pies i ma być człowiekiem dla psa, podczas gdy inny pies ma dla niego być po prostu psem. A teoria dominacji został obalona dokładnie przez tego samego człowieka, przez którego została stworzona. Poznał swoje błędy metodologiczne i całkiem się z niej wycofał. Tylko jakoś Cesar nie miał czasu żeby się o tym dowiedziec i brnie w swoje stare błedy

      Usuń
    2. poproszę o podanie źródeł cytowanych wypowiedzi - czytałam książki zarówno Cesara, jak i Pat McConnel, i nigdzie nie zauważyłam sprzeczności. Więcej, Pat przywołuje dominację, jako niezrozumiały często nawet przez naukowe środowisko aspekt. Poproszę także o wskazanie osób, które po "krótkotrwałej" poprawie przez Cesara napotkały nawrót problemu. Bez podania konkretnych przykładów wraz ze źródłami artykuł wg mnie kwalifikuje się do rubryki "jak zdobyć rynek cudzym kosztem"

      Usuń
  2. bardzo ciekawy artykuł

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł ciekawy, ale niesprawiedliwy. Ja z moim psem kończyłam "tresurę" metodami pozytywnymi, a moja siostra ze swoim psem coś w rodzaju szkolenia policyjnego. Szczerze, mój pies robi to na co ma ochotę, słucha się ale tylko wtedy kiedy chce, a pies siostry jest naprawde szczęśliwy i posłuszny. Pies potrzebuje przewodnika, który pokaże mu jak żyć wśród ludzi. Jak dla mnie do każdego psa, tak jak i do człowieka powinno się podchodzić indywidualnie, a ludzie którzy znają się na psiej psychice wrzucają wszystkie psy do jednego worka i starają się znaleźć złoty środek,metode szkolenia idealnego. To tak nie działa, Cesar jest dość specyficznym trenerem, ale to nie oznacza, że nie ma prawa stosować swoich metod. Skoro ludzie po obejrzeniu jego programu i zapoznaniu sie z metodami, chcą z nim współpracować, to mają do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Artykuł jest bardzo subiektywny, mimo iż można go odebrać jako ciekawy, i dający do myślenia. Tak naprawdę metody typowych psich "Teoretyków", którzy potrafią tylko opisywać je w książkach, a stosowanie ich prowadzi do niczego, nie mają w sobie ani trochę prawdy. Pies jest zwierzęciem, i nie postrzega nas jako człowieka. Pies nie wie, że istnieją LUDZIE i PSY. Dlatego też Cesar doskonale pokazuje, te rozgraniczenie, wczuwając się w członka stada, i zarazem w jego lidera. Wszelkiej maści durni profesorowie, którzy pieprzą głodne kawałki, posługując się badaniami, a nigdy na oczy psa nie widzieli, im właśnie podziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że psy to nie wilki i nie tworzą klasycznych stad. Autor teorii dominacji po wnikliwych badaniach z niej się wycofał. Co do karania przez Cesara, które ma przypominać karanie wśród zwierząt. Ktoś kiedyś widział, żeby psy kopały się w zadek? Ten facet ZIELONEGO pojęcia nie ma o psach a program kręcony jest pod publiczkę,.. Wystarczy od strony telewizji zobaczyć, jak się naprawdę robi takie programy :D

      Usuń
    2. Hm faktycznie, z pańskiego komentarza (zwracam się do asf), aż zionie wiedza nie dość, że o zachowaniach psów - i o tym, co myślą! - to jeszcze wie pan wszystko o tych tajemniczych "profesorach", którzy na pewno siedzą za biurkiem i zmyślają różne badania i jeszcze mają czelność nie zgadzać się z metodami pana z telewizji. A przecież jego metody działają! Więc na pewno Ci co mają coś przeciw, to zazdrosne nieuki i nic nie wiedzą.
      Skąd pan wie, że pies nie odróżnia psa od człowieka? W takim razie skąd wynikają różnice w traktowaniu ludzi i psów? Nie odróżnia jednego gatunku od drugiego, ale jednak np. wobec jednego jest agresywny a wobec innego nie?
      Jakim to sposobem doszedł pan do wniosku, że z zasady "pozytywne" metody nie działają, a bycie przewodnikiem psa ("liderem!! alfa!") to znaczy stłamszenie go aż będzie słuchał?

      Usuń
  5. Ja nie widzę nic złego w stosowanych przez Cesara metodach. Zastosowałam nawet niektóre z nich na moim psie i mogłam się spokojnie minąć z innym psem na chodniku, gdzie normalnie mój pies szczekał i wieszał się na smyczy, gdy pies był zbyt blisko. Wydaje mi się że wbrew temu co jest napisane w artykule, pies potrzebuje przywódcy stada, moim zdaniem nie robi też psom żadnej krzywdy, a dyscyplinuje je w taki sposób, w jaki odbyło by się to w naturze- przez dotyk. Pomaga on osobą które mają na prawdę trudną sytuację ze swoim pupilem, gdzie w takich przypadkach wiele innych trenerów (np. Victoria Stillwell) skazałoby psa na uśpienie, sądząc że skoro metody pozytywne nie działają (a niestety, nie zawsze są skuteczne) nie da się temu psu pomóc. Osobiście oglądając program zaklinacz psów i obserwując jego własne psy, nie uważam aby wyglądały one na przestraszone i zestresowane. Po po prostu okazują szacunek ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Cesar stosuje kary, ale nie uczy psów alternatywnych zachowań, co powoduje, że pies nadal będzie zachowywał się w sposób nieakceptowany przez właściciela, nie mając innego zachowania w repertuarze."

    Autor artykułu chyba nie obejrzał żadnego odcinka. W filmach Cesara w przypadku każdego psa pokazywane są prawidłowe zachowania. Oprócz korekt Cesar stosuje pozytywne wzmocnienia dla jak to określił autor "alternatywnych zachowań". Drugi poważny błąd to mówienie, że Cesar tresuje/szkoli psy - kiedy w Cesar wielokrotnie powtarza, że "wychowuję psy i szkolę ludzi" - jest zdecydowana różnica pomiędzy szkoleniem a wychowywaniem psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzieś Ty widział, żeby stosował on jakiekolwiek pozytywne wzmocnienia? Wychowuje psy? Czy wychowywaniem jest zabranianie psu emanowania zachowań uspokajających i ignorowanie ich? On wszystko stara się robić na siłę, co może mieć niestety opłakane skutki...

      Usuń
  7. Sporo osob sie wypowiada (piszac takie artykuly) nie rozrozniajac szkolenia od korekty zachowania. Swoja droga alpha roll za ugryzienie czlowieka,albo odwrocenie uwagi przez szarpniecie smycza przed atakiem (dotyczy niezrownowazonego i zestresowanego psa) to faktycznie straszna kara w porownaniu do uspienia psa. Humanitarne podejscie czlowieka do zycia na ziemi zwierzat i ludzi jest conajmniej dziwne jak nie nienormalne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdzie ta przemoc? U nas psom agresywnym nikt nie stara się nawet pomóc i są skazane na uśpienie. Pies który ugryzł jest uważany za mordercę i nie zasługuje na życie, więc najlepiej polecieć na łatwiznę i pozbyć się problemu. Nigdy nie słyszałam żeby ktoś się zastanowił dlaczego tak się stało, jaka była przyczyna ugryzienia, a według Cesara nie ma psa którego trzeba by poddać eutanazji, każdemu psu można pomóc. Uważam, że dla niego ostatecznością byłoby uśpienie psa. Jest to człowiek któremu nie zawahałabym się oddać swojego psa.I żałuję,że w Polsce nie ma takiego człowieka. Wielki pokłon dla Cesara MIllana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim kraju pani/pan żyje? Nie wiem, jakie ma pani doświadczenie z psami agresywnymi, ale jeśli chodzi o agresywne psy bezdomne, to przynajmniej w Polsce są często wyciągane ze schronisk i szkolone, a potem adoptowane. Mówię z doświadczenia, jako wieloletnia wolontariuszka schroniska dla bezdomnych zwierząt i technik weterynarii. To przeciętny właściciel psa chętniej szuka weterynarza, który zgodzi się uśpić psa niż poszuka pomocy szkoleniowca. To nie oznacza, że automatycznie wszyscy chcą go zabić.

      Usuń
  9. Bardzo dobry tekst. Mam bardzo podobne zdanie na temat tego pana. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. 99,9% problemów z psami wynika z głupoty właścicieli ( piszę "głupoty" z pełną świadomością ).
    2. Każdy pies jest inny i wymaga zastosowania właściwie dobranych metod postępowania ( o celu nie wspominając ).
    3. To co podoba mi się u CM to fakt, że nigdzie nie spotkałem stwierdzenia: "tylko ja mam rację" ( czego nie można powiedzieć o jego adwersarzach ).
    4. CM jest skutecznym praktykiem, a jeśli ja nie potrafię stosować jego metod to tylko mój problem ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Patrząc na powyższe komentarze aż chce się powiedzieć: uderz w stół a nożyce się odezwą ;]
    A poważnie od Cesara można czerpać, nawet dużo, ale nie każdy wie co i to jest problem, dlatego jednak polecam szkolenie pozytywne psa, mimo że jest trudniejsza (w końcu każdy kto ma psa wie, że to MUSI wymagać pracy i napewno słyszał ostrzeżenia przed kupnem/otrzymaniem itd. czworonoga. Wiecie, prawda?).

    OdpowiedzUsuń
  12. "Jego metody szkoleniowe opierają się na (fałszywie pojętej) teorii dominacji, użyciu siły i zastraszeniu. Cesar stosuje kary, ale nie uczy psów alternatywnych zachowań, co powoduje, że pies nadal będzie zachowywał się w sposób nieakceptowany przez właściciela, nie mając innego zachowania w repertuarze."

    Najpier trzeba obejrzeć jego program, apotem go komentowac. Psy które są agresywne po jego technikach szkoleniowych są agresywne dlatego, że ten kto je szkolił technikami CM robił to ŹLE i tlatego w kazdym odcinku jest informacja żeby nie stosowac jego technik bez kontaktu z fachowcami.
    Cesar nie używa siły, a juz napewno nie zastrasza psów !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak nazwiesz np. przymusowe sadzanie sobie na kolanach psa, który najwyrazniej nie ma na to ochoty, w dodatku przytrzymanie go za obrozę, gdy ten chce uciec? To nie rozwiązanie siłowe? To nie zastraszanie psów?

      Usuń
  13. Taaa Jeżeli CM ma złe metody i źle traktuje psy , to czemu jego własne psy są zrównoważone i łagodne , a jego techniki przynoszą takie rezultaty?! Jak wy poradzilibyście sobie np z agresywnym amstafem cz pitbullem dali byście mu smakołyk ?? :) Uważam ,że jego sposoby są bardzo dobre , a komu się nie podoba niech po porostu nie ogląda.Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. CESAR MILLAN THE BES !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Autorowi artykułu wydaje się, że przytoczenie jakichś badań naukowych oraz opinii ludzi z tytułem doktora wystarczy, żeby zdyskredytować niewątpliwe osiągnięcia, jakie przynosi stosowanie metod C.Millana. Nota bene jacyś naukowcy ostatnio odkryli, że należy jeść duuużo soli bo to zdrowe i nieprawdą jest, że na odwrót. No cóż - jak kto uważa. Ja zastosowałam wybrane metody Cesara i stwierdzam, że działają absolutnie fantastycznie i skutecznie. NIE MA W NICH AGRESJI, KARCENIA PSA, a jedynie spokój, asertwność i konsekwencja.
    Autor artukułu i inni oburzeni chyba nie rozumieją co widzą na ekranie.

    OdpowiedzUsuń
  16. bzdury totalne,dla mnie to chamski podjazd do eliminacji konkurencji i jej metod.
    Pieprzenie,że teoria dominacji nie istnieje-taaaa -znawcy od siedmiu boleści-zróbcie chociaż z jednym psem z "czerwonej strefy" to co on a wtedy pogadamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo zdanie,najlepiej gadać a jak przyjdzie co do czego to już nie dają rady, Cesar nie używa kar tylko psy dyscyplinuję

      Usuń
  17. po co ludzie piszą takie żeczy, człowieku jeśli chcesz napisać bloga napisz go o tym jak i kiedy się malujesz a nie o rzeczach o których nie masz pojęcia. Przytoczenie kilku mądrych słów pseudo badań nie wpłynie na to że artykuł będzie mądrzejszy.
    proponuję przeczytać również książkę CM w której dokładnie jest opisane w jaki sposób ten mężczyzna stał się tym kim jest. to nie jest pseudo trener czy behawiorysta który ma 5 letnie doświadczenie w pracy z psami. On mieszkał i wychowywał się z psami, i jakoś potrafi sobie z nimi radzić

    OdpowiedzUsuń
  18. W 100% zgadzam się z autorem artykułu...
    CM...no cóż, dla mnie idiota po prostu, "szołmen" - typowy "kalifornijski maczo". Jak wygląda każdy odcinek? Ano na początku widzimy psa który reaguje naprawdę agresywnie - odważnie, potem cyk i po sekundzie widzimy jak CM podchodzi do tego psa a ten....niemal sika pod siebie ze strachu, sztywnieje, ziaje, mówi uszami, wargami, ogonem, swoją postawą, wszystkim czym może jak bardzo jest przerażony. Widzimy psa sparaliżowanego ze strachu.Potem CM parę razy szarpnie, kopnie, rzuci o glebę i już piesek cały sztywny, ledwie oddychający stoi spokojnie - jest podobno zrelaksowany! Haha, ten pan nigdy chyba nie widział szczęśliwego, zrelaksowanego psa! Ale w programie nie widzimy wielu godzi, dni znęcania się nad tym zwierzakiem, "łamania" go....widzimy piękne efekty pracy owego oprawcy.
    Autorka artykułu ma rację, pies który otwarcie okazuje agresję zostaje zmieniony w psa który nie sygnalizuje nic....nie chciałabym spotkać na swojej drodze psa "leczonego" z agresji przez CM. Prawdę mówiąc taki pies już nadaje się chyba tylko do uśpienia i podejrzewam że te psy tak właśnie kończą po ciężkim pogryzieniu innego psa/człowieka. Ale o tym cicho sza.
    ps. nazwiska "przemądrzałych profesorków i doktorków" wymienione przez autora artykułu to nazwiska bardzo znane w świecie miłośników psów, od wielu lat. Ludzi bardzo szanowanych, tyle że bez medialnego wybielonego sztucznie uśmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie zgadzam się z tym tekstem. Cesar Millan jest cenionym Behawiorystą, który uratował wiele psów skazanych na uśpienie przez "agresywność" Jego metody nie są brutalne, a skuteczne. Jeżeli dotknę kogoś nogą to powiecie, że go kopnęłam, że aż zaskowyczał? To tak samo jak mówienie,że Justin Bieber to baba, ciota i nie umie śpiewać. To jest tylko zazdrość (nie mówię, że lubię Biebera, bo go nie lubię ;p), bo w rzeczywistości ma on wiele fanów. Moim zdaniem CM jest utalentowany i zna się na psach jak nikt inny, a te bujdy o przemocy to można sobie wsadzić głęboko i potem zwrócić -,-

    OdpowiedzUsuń
  20. Podpisuję się pod wszystkimi którzy nie zgadzają się z treścią artykułu. Nie wiem jakie wyniki daje tzw pozytywne szkolenie w niektórych ekstremalnych przypadkach z którymi pracuje CM ale wiem że jego metody działają,a treść artykułu wydaje mi się na wskroś złośliwą jadowitą nahalną i krzywdzącą próbą na siłę wygryzienia konkurencji.I to ludzie którzy tresują psy pozytywnymi metodami zdolni są do plucia takim jadem?Ja im w takim razie swojego psa nie oddam. Osobiście nie widzę żadnej formy przemocy w metodach CM, a przywódca stada występuje zarówno w wilczej jak i psiej sforze, to nie ulega wątpliwości, można to obserwować już w stadzie małych szczeniąt, dlatego nie wątpię że CM naprawdę rozumie psi język. Być może czasem popełnia błędy choć ja takowych nie dostrzegłam, a jeśli nawet,to zdaża się każdemu, nieprawdaż? Metody pozytywne można będzie stosować gdy ludzie osiągną taki poziom edukacji w wychowaniu psa że przestaniemy mieć do czynienia z tak trudnymi przypadkami jakimi zajmuje się Cesar. Sama mam malamuta i metody Cesara sprawdziły się mój psiur jest spokojny i szczęśliwy a ja nauczyłam się jak być dobrym jego przewodnikiem.Przeciwnicy metod Cesara używają argumentów które nie pokrywają się z rzeczywistością, licząc pewnie na niedoinformowanie społeczeństwa które pomoże powalić osobowość zagrażającą ich interesom.I może nawet bym zaczęła zgłębiać temat, gdyby nie wyraźnie jadowity ton wszystkich tych tytułowanych wypowiedzi który mówi mi tylko jedno: od hien trzeba się z daleka trzymać. Własne zdanie należy mieć i go bronić, a nie podążać ślepo za certyfikowanymi osobowościami które nie wiadomo czy w rzeczywistości istnieją a jeśli nawet to certyfikat i parę słów opinii to trochę za mało żeby zbudować autorytet. Dlatego pokażcie mi wyniki pracy tych którzy tak gniotą Millana, chce się przekonać, ślepo nie dam w nic wiary. Dziekuję.

    OdpowiedzUsuń
  21. "Dr Patricia McConnell (Autorka „Z miłości do psa”, „Drugi koniec smyczy”) uważa, że w ciągu ostatnich 20 lat wiele zostało zrobione na rzecz rozpropagowania pozytywnych metod szkolenia, a Cesar Millan niejako zniweczył postęp ostatnich 20 lat."

    Nie chce mi się wszystkiego cytować ale wszystko co powklejałaś odnosi się do tego samego. Czy jeżeli ktoś przez 20 lat będzie Ci mówił, że wszysko obraca się wokół Ziemi a potem przyjdzie Kopernik i powie, że wcale tak nie jest udowadniając słuszność swojej teorii to dalej będziesz myślała, że Ziemia jest w centrum wszechświata? To, że czegoś nie rozumiesz nie musi oznaczać, że jest złe. Przytoczyłaś masę publikacji i niby argumentów wierząc pewnym grupom ludzi a nie wierząc innym. Nie skleciłaś ani jednego własnego wniosku czy przemyślenia, uwierzyłaś ludziom, ktozy mają swój punkt widzenia sama nie mając własnego. Próbujesz coś udowodnić za wszelką cenę wklejając publikacje różnych ludzi ale nie wiesz co.Jeśli twoja teoria o ile jakąś masz byłaby słuszna albo byłabyś przekonana o jej słuszności to byś ją udowodniła i nie musiałabyś przy tym opierać się na pracach innych ludzi. Tyle pozwów, petycji, ostrzeżeń, badań, stoważyszeń, niby autorytetów a program dalej leci i ludzie, którzy skorzystali z metod Cesara jakoś się nie burzą więc o co chodzi? Jest takie stare chińskie przysłowie, "Jeśli nie potrafisz pokonać swojego wroga postaraj się go zrozumieć", polecam Ci to zrobić i znaleźć własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytając te komentarze zastanawiam się skąd tyle głupoty na świecie. Większość z was nie ma zapewne pojęcia o szkoleniu psów, behawiorystyce czy etologii, i o tym jakie techniki są akceptowalne a jakie powinny być zabronione. Nie macie zapewne pojęcia o tym, jak można skrzywdzić psa niewłaściwie się z nim obchodząc, bo zobaczyło się coś w telewizji i próbowało zastosować na swoim psie, pomimo wyraźnych próśb ze strony producentów programu o niestosowanie technik w nim pokazywanych bez konsultacji ze specjalistą. Nie wiem, czy metody Cesara Millana działają, może i tak, pod warunkiem, że JEST się Cesarem lub innym BEHAWIORYSTĄ czy psim trenerem z dyplomem jakiejś renomowanej szkoły dla treserów (bo wiele jest samozwańczych treserów, którzy więcej szkody robią, niż to warte). Ja, będąc osobą świadomą tego, jak powinno wyglądać wychowywanie psa, nie odważyłabym się postępować w sposób prezentowany w programie "Zaklinacz psów". Po pierwsze dlatego, że tylko osoba naprawdę znająca się na zachowaniu psów, potrafiąca bezbłędnie odczytywać wszystkie informacje, jakie pies wysyła i świadomie wysyłająca mu odpowiednie znaki, jest w stanie skonfrontować się z agresywnym psem (oczywiście nie w taki sposób ja Cesar) i nie zostać pogryzioną. A po drugie dlatego, że za bardzo kocham psy, żeby narażać je na taki stres i nieufność wobec mnie.

    Czytając te komentarze naprawdę scyzoryk się w kieszeni otwiera. Na każdy chciałoby się odpowiedzieć, ale to i tak nie ma sensu, bo większość ich autorów pewnie już tu nigdy nie zaglądnęła. Jednak chciałabym zauważyć parę rzeczy, aby ci, którzy w przyszłości tu zaglądną i przeczytają te niedorzeczne komentarze nie ogłupieli całkowicie:

    1). Jeśli ktoś uważa, że psy, którymi Cesar zajmuje się w programie nie są zestresowane czy przerażone i jeszcze ma czelność zarzucić ludziom, którzy to widzą, bo się na tym znają, że nigdy nie oglądali programu, to albo nie znają mowy ciała psów, albo sami nigdy nie oglądali programu.

    2). Ktoś, kto zarzuca autorce blogu powoływanie się na największe autorytety w świecie behawiorystyki i tresury jako niezrozumienie tematu albo brak własnego zdania, całkowicie się ośmiesza. Najważniejszą zasadą pisania prac naukowych i wszelkich artykułów, które mają być wiarygodne jest powoływanie się na naukowców i ZAZNACZAM, że w tym wypadku są to osoby pracujące z psami, a nie osoby utytułowane, które nie widziały psa na oczy! Pisząc takie rzeczy ośmieszacie się, bo widać, że nie macie pojęcia, o kim mowa.

    3). Czy naprawdę myślicie, że jesteście mądrzejsi od ludzi z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, czy od innych, którzy zawodowo zajmują się tematyką zachowań psów i poświęcają lata na świadome ich obserwowanie? LITOŚCI! To, że jakiś przeciętny Kowalski, który ma psa i przeczytał jedną, w porywach dwie książki (niekoniecznie dobrych autorów) o tym jak z nim postępować nie powinien się w ogóle wypowiadać w tym temacie. Wolałabym poczytać komentarze specjalistów, niż jakichś anonimowych ludzi, którzy gdyby nie internetowa wolność słowa i anonimowość, zapewne siedzieliby cicho.

    Teraz do autorki tego bloga:
    Naprawdę świetny tekst. Żałuję, że wcześniej się na niego nie natknęłam. Nigdy nie podobało mi się w jaki sposób traktują psy w tym programie, ale nie wiedziałam, że było tak wiele głosów proszących o ściągnięcie go z anteny. Przykro mi jednak, że tak wiele jest ludzi, którzy nie chcą zrozumieć, że nie wszystko co pokazują w telewizji musi być skuteczne i prawdziwe. Niestety, minie jeszcze dużo czasu, zanim zwierzęta towarzyszące będą naprawdę godnie traktowane, zwłaszcza w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  23. Uważam, że dominacją można nazywać różne zachowania, i nie chodzi tu konkretnie o agresję wobec innych, czy nawet o zachowanie dystansu.

    Dominacja, jak sam zauważył jej twórca, jest obecna w grupie niespokrewnionych ze sobą wilków na ograniczonej przestrzeni. Niezauważana jest natomiast u watach wilków żyjących w parku, które "władają" kilkoma km2 traktowanymi jako ich terytorium.

    A czy nasze psy żyją na swobodzie spotykając wokół siebie jedynie swoje rodzeństwo i rodzinę? Czy mogą wybierać się codziennie na wędrówki oddalając się od domu dalej niż na 3, 4 osiedla? Czy mogą tworzyć między sobą zorganizowane grupy, w których razem śpią i zdobywają pożywienie?

    Pies, który zmuszony został do życia na tak małym obszarze jak nasze mieszkanie, dom, spacerujący po osiedlu, musi jakoś sobie z tym poradzić. Stworzyć "na szybko" instynktowny system komunikacji z innymi, z którymi nie ma możliwości obwąchać się najpierw z daleka, podejść do siebie łukiem, zaprezentować sygnały uspokajające. Jest prowadzony przez właściciela na wprost drugiego psa, co, w przypadku tak zbliżających się do siebie, tak samo pewnych siebie i nadających się na lidera psów może skutkować kłótnią.

    Cesar wzywany jest m.in. do takich właśnie psów, które, nie mając możliwości zaprezentować się innym powoli, stopniowo, szybko podnoszą swoją pozycję prowokując bójkę.

    Moim zdaniem, czy nazwiemy to dominacją, czy wysokim poziomem energii osobnika, czy braniem innych w posiadanie, takie zjawisko istnieje. Jeżeli ktoś ma kilka psów, może zauważyć, że podczas spacerów wszystkie mogą iść za nim, ale inny właściciel swojej "sfory" widzi, że jeden z psów wybiega do przodu, inny zazwyczaj trzyma się z tyłu, i podczas gdy jako ostatnie może iść kilka psów, to na pierwszym miejscu najczęściej jest jeden pies.

    Dlaczego, gdy spotkają po się raz pierwszy dwa psy - samce, symulują kopulację? Dlaczego, gdy jeden wchodzi na drugiego, to ten drugi zamiera lub ucieka, ale jeżeli ten drugi spróbowałby wspiąć się na pierwszego, pierwszy może warczeć, a nawet kłapnąć zębami na drugiego? Gdy podane wyżej psy dostaną miskę atrakcyjnej karmy czy zjedzą ją wspólnie? Mówię tu o psach dorosłych np po 6 roku życia.

    CM w swoim programie nie odwołuje się bezpośrednio do zachowań wlików, był kiedyś taki odcinek, w którym pomagał właścicielom psów zmieszanych z wilkami. Jego towarzyszem w obserwacji i korygowaniu zachowań był specjalista zajmujący się zachowaniem wilków. Wspólnie planowali proces rechabilitacjii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecny artykuł doskonale pokazuje jak można naginać rzeczywistość pod własne zdanie.
      Radziłabym obejrzec choc jeden odcinek Dog Whisperera ze zrozumieniem!!!!! Wszyscy tak zwani specjaliści behawioryści którzy krytykują metody Cesara Millana, zamiast zajmować sie nagonką na jego osobę, powinni zakładać własne centra pomocy dla psów a nie skazywać trudne przypadki na niepotrzebną śmierć!!! Cesar ratuje psy którym nikt nie potrafil pomoc, ktorych nikt nie rozumie i chwała mu za to.

      1. Cezar Millan nie zastrasza psów!!
      Dla tych osób co widocznie nie widzieli żadnego odcinka!! W momencie kiedy przychodzi do agresywnego psa, łapie kontakt wzrokowy i czeka az pies ulegnie. Nie ma bardziej humanitarnego sposobu na podejscie do agresywnego psa!
      2.,, duszenie psa na smyczy,,
      Po założeniu smyczy, psy najczęściej walczą, kręcą sie w kółko, piszczą, probują odstraszyc czlowieka od siebie. Pamiętajmy, ze kazdy taki pies przyzyl traume w swoim zyciu i najczesciej nie ufa ludziom. Cesar czeka, az pies sie uspokoi, co uswiadamia psu, ze mu na nim zalezy i jak agresywny by nie byl pies, on i tak sie nie podda. Potem pies zabierany jest na dlugi spacer albo na rolki, gdzie wyladowuje nadmiar energii. Pies czuje sie rozumiany, w ten oto niehumanitarny sposob Cezar zdobywa zaufanie psow!!!
      3. CM do pracy z psami używa wszystkich dostępnych metod w zaleznosci od przypadku. Wielokrotnie stosowal smakołyki do np. zakladania kaganca, obrozy, zdekoncentrowania psow przy drzwiach. Nigdy nie krytykowal pozytywnego szkolenia. Różnics jest taka, ze on nagradza psa w momencie kiedy jest spokojny a nie pobudzony.
      4. ,,duszenie łańcuszkiem na biezni,,. Gorszej glupoty nigdy nie słyszałam. Bieżnia jest alternatywą dla ludzi którzy zamykają psa na ogrodzie, doprowadzając psa do szlalenstwa z braku ruchu. Sprawdza sie też swietnie w resocjalizacji agresywnych psow. (sprawdzone przeze mnie). Wszędzie zdarzają sie wypadki również na normalnych spacerach, nie mozna spacerowania psa po bieżni nazwac znecaniem. Z resztą wystarczy popatrzec na pieska czy jest zadowolony.
      5. ,,kopanie, bicie psa,,
      Takie pukniecie, ma na celu rozproszenie psa i wybicie z obecnego stanu umyslu, najczesciej agresji. Siła dostosowana jest od wielkosci psiaka i poziomu napiecia. Psy komunikuja sie mowa ciala dlatego taki lekki dotyk doskonale do nich przemawia. Wedlug tych specjalistow lepiej uspic agresywnego psa niz puknac go w zadek zeby zmienil stan umyslu;////

      Usuń
  24. Żeby zresocjalizować psa, który jest agresywny lub miał złe doświadczenia w przeszłości, nie można stosować metod awersyjnych, bo jest to niebezpieczne dla człowieka, który to robi. Pies może na początku wyglądać, jakby stał się "uległy", kiedy się go prowokuje patrzeniem prosto w oczy i sztywną postawą ciała (które w języku psów są sygnałami grożącymi), jednak tak naprawdę ma miejsce inna sytuacja. Pies staje się zestresowany i jak tylko potrafi stara się uniknąć konfliktu, pokazując sygnały uspokajające, które Cesar całkowicie ignoruje. Pies pokazuje mu, że czuje się niekomfortowo i prosi go, aby się odsunął, a on nie potrafi tych sygnałów odczytać i mówi, że pies osiągnął uległość i jest już spokojny. Wtedy bardzo łatwo można zostać pogryzionym, co Cesar zresztą wielokrotnie udowodnił w swoim programie. Agresji i większości problemów behawioralnych nie da się rozwiązać od ręki, w kilka minut, czy godzinę, jak pokazuje ten program. Na to trzeba miesięcy ciężkiej pracy!!! Nikt nigdy nie pokazuje psów występujących w programie, po paru miesiącach. Tak naprawdę, jeśli domniemana poprawa ich zachowania nastąpiła tak szybko, to psy te po prostu zamknęły się w sobie, a ich frustracja i agresja kumulowały się po programie i w końcu ich zachowanie musiało się pogorszyć, bo te metody tylko do tego prowadzą. Po co kopać psa i wyzywać go swoim zachowaniem, żeby się stresował w naszym towarzystwie, jeśli możemy się z nim efektywnie komunikować i wychowywać je w przyjemny dla nich sposób, zaspokajając ich wszystkie potrzeby i radząc sobie z problemami w bezpieczniejszy sposób? Nie znam żadnej osoby, pracującej metodami pozytywnymi i stosującej nowoczesne metody szkolenia, która zostałaby pogryziona przez psa, nawet bardzo agresywnego!

    OdpowiedzUsuń